Kuchnia japońska jest wyjątkowa. Sezonowa, lokalna i subtelna. Ale bywa, że cholernie niezdrowa i grubiańska. I ciągle mało znana, bo przecież to dużo, dużo więcej niż sushi i ramen (które też uwielbiam!)
Dlatego rozpoczynam nowy cykl, w którym opowiem o tym i owym z kuchni Japonii. Kilka tysięcy zdjęć dań, składników, przypraw i dodatków używanych w kuchni japońskiej – to pamiątki moich „nastu” wypraw do tego kraju. Od początku skupionych mocno na kulinarnej stronie, a w wypadku kilku podróży – skupionych wyłącznie na jedzeniu i eksplorowaniu gastronomii. Dlatego chciałabym w tym cyklu pokazać to, co jest mi bliskie w kuchni japońskiej, a jednocześnie zobrazować to zdjęciami mojego autorstwa.
Mój subiektywny Japoński Alfabet Kulinarny to tylko jeden składnik lub danie dla każdej litery. Niewiele, ale myślę, że będzie to fajna podróż. Zapraszam!
Japoński Alfabet Kulinarny
A jak…ADZUKI

Czyli krótko mówiąc: jest bardzo zdrowa.







W domu przygotowuję wersję wytrawną, bo ta gotowa z puszki jest dla mnie stanowczo za słodka. Ale kiedy jestem w Japonii, to słodka wchodzi, jak złoto
