Japoński Alfabet Kulinarny C jak…CHA
Cha, wymawiane miękko, jak „ća” czyli herbata (jap. 茶). Ta, którą Japończycy piją najchętniej to zielona herbata. Ale roślina, z której ona powstaje, czyli Camellia sinesis (Herbata chińska), jest taka sama jak ta, z której powstaje herbata czarna. Inny jest tylko sposób obróbki liści. Zamiast fermentacji, liście poddaje się działaniu pary wodnej.
Gdybym miała przekazać tylko jedną informację o zielonej herbacie to brzmiałaby ona następująco: NIGDY, przenigdy nie parz zielonej herbaty wrzątkiem. 70-80 °C to temperatura optymalna. Jeśli woda jest zbyt gorąca, herbata jest gorzka i niesmaczna. W wielu restauracjach (nawet tych z kuchnią japońską) zieloną herbatę zalewa się wrzątkiem
Chociaż Japonia bezwzględnie kojarzy się nam z herbatą, to jej pozycja na światowej liście producentów wcale nie jest najwyższa. Japończycy spożywają herbatę bardzo chętnie, jednak jest to prawie wyłącznie zielona herbata
Im Japończycy starsi, tym więcej herbaty wypijają. Wiąże się to z pewnością z przeświadczeniem, że napar ten ma działanie lecznicze.
Jest w Japonii kilka zagłębi herbacianych: prefektura Shizuoka, miasteczko Uji niedaleko Kyoto, prefektura Kagoshima i Saitama
A teraz lecimy krótko przez różne rodzaje zielonej (i nie tylko) cha, którą pije się w Japonii:
Sencha – flagowa zielona herbata japońska, to na niej głównie opiera się japoński przemysł herbaciany. Może ona występować w wielu rodzajach, głównie różniących się między sobą długością procesu obróbki parą wodną. Liście jej są drobne i igiełkowate, ciemnozielone, napar zaś żółtawo zielony, czasem mętny (taki Japończycy cenią najbardziej). Znajdziemy tutaj wyraźny aromat świeżej trawy i owoców, czasem nawet glonów.
Matcha – herbata japońskich ceremonii herbacianych. Zmielona na gładki, delikatny, zielony puder. Proces produkcji jest kosztowny, bo plantacja musi być zacieniana, a dodatkowo zaledwie 10% początkowej masy liści daje ostateczny produkt.
Shincha – to wczesnowiosenna herbata dostępna w ograniczonej ilości i w ograniczonym czasie. Jest to odmiana senchy pochodząca z pierwszego zbioru, który w Japonii ma miejsce w kwietniu i maju.
Bancha – herbata z późnego zbioru. To herbata „codzienna”, najczęściej też właśnie ją za darmo podaje się w barach i restauracjach. Jej smak jest łagodniejszy niż herbaty sencha.
Genmaicha – herbata z prażonym ryżem. Dawniej była herbatą biednych, japońskich rolników. Dodawanie ziaren prażonego ryżu obniżało cenę herbaty, zatem więcej osób mogło sobie na nią pozwolić. Ale teraz to wspaniała herbata, równorzędna z innymi japońskimi zielonymi herbatami, a jej smak znakomicie współgra ze smakiem dań kuchni japońskiej.
Hojicha – prażona herbata, której liście nabierają brązowego koloru. Smak i aromat są wyjątkowe, hojicha wspaniale pasuje do posiłków, a także jest moją ulubioną japońską herbatą na jesień i zimę.
Kukicha – herbata wyprodukowana z łodyżek oddzielonych od herbacianych liści.
W powyższym zestawieniu brakuje najdroższej i najlepszej zielonej herbaty czyli gyokuro, ponieważ nie zawiera „cha” w nazwie Ale nie można jej pominąć – to jedna z najważniejszych japońskich herbat. Jej nazwa oznacza „jadeitową rosę”. Około 3 tygodnie przed zbiorem liście herbaty są osłaniane przed światłem słonecznym, co nadaje im ciemnozielony kolor. Tę herbatę można parzyć już w 60°C.
Jednak „cha” to znacznie więcej. Bo jest też mnóstwo naparów, do których używane są inne rośliny:
sobacha, która jest „herbatą” (a raczej po prostu naparem) przygotowaną z prażonych nasion gryki
kuromamecha – powstaje z ziaren czarnej soi
mugicha – czyli herbata jęczmienna, szczególnie popularna latem
gobocha – napar z korzenia łopianu, o nieco grzybowym smaku, uważany jest za jeden z najzdrowszych napojów
Herbaty, które w Japonii można dostać ze wszechobecnych automatów, nie są najwyższej jakości. Co nie zmienia faktu, że są niezwykle popularne, dobrze gaszą pragnienie i po powrocie z Japonii zawsze mi ich brakuje. Bo to zielona herbata, która zawsze jest pod ręką.
Wszystkie odcinki Japońskiego Alfabetu Kulinarnego znajdziecie TUTAJ.